Last updated on 20 września 2020
„Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”
Mt 25, 20-30
Żyjemy w świecie oczekiwań. Rzeczywistości, gdzie są postawione minima, wymogi.
Zanim dorośniesz musisz potrafić to to i to. Z jednej strony jest to dobre, ponieważ potrzebujemy umiejętności czytania, pisania. Aby się swobodnie komunikować musimy nabyć słownictwo potrzebne do wymiany informacji, czy to w języku ojczystym czy obcym. Inteligencja matematyczno-logiczna jest kluczowa przy rozwiązywaniu problemów stawianych nam na drodze, szukania rozwiązań, umiejętności reagowania na zmiany. Wiedza o otaczającym świecie pozwala nam się zorientować gdzie jesteśmy, co się dzieje dookoła nas, zauważać niesamowitą symbiozę albo rywalizację między gatunkami. Otwierają się nam oczy na świat. Ruch pozwala utrzymać zdrowie psychiczne i dodatkowo praktykowany rekreacyjnie działa korzystnie – pokazanie przeróżnych możliwości w tym jakie są sporty pozwala każdemu odkryć coś dla siebie. Tak samo ważna jest muzyka jako droga odstresowania i pobudzenie kreatywności. Spotkania z ludźmi kształtują umiejętność odnalezienia siebie w społeczeństwie i uczą nas współpracy, egzystencji w grupie. Wrażliwość na własne przeżycia, chęć poznawania siebie pozwala pracować nad sobą, nad swoimi słabościami, a swoje mocne strony podbić. To wszystko w założeniu powinno znaleźć się w fazie naszego intensywnego rozwoju, poznawania świata i dorastania. Jednak mam wrażenie, że obecnie bardzo zatraciła się idea kształcenia młodego człowieka. Stało się to w pewnym momencie konkursem na to, kto więcej umie, nie po to, żeby wiedzieć, nie po to, żeby się orientować, nie dlatego, że nas to interesuje, tylko po to, żeby wiedzieć. Bo im więcej wiemy, umiemy – tym w przyszłości będzie nam łatwiej, ukończymy lepsze studia, dostaniemy lepszą pracę, będziemy lepiej postrzegani przez innych.
Od małego jest nałożona przez to na nas presja. Chwali się tych najlepszych, a tych gorszych się piętnuje. Wiedza po to by kształtować została zastąpiona wiedzą po to, by mieć lepsze wyniki. Dodatkowo rodzice często dokładają dziecku zajęć – sporty, dodatkowe lekcje języków, korepetycje. Zatracono postrzeganie drugiej osoby jako indywidualnej jednostki z przeróżnymi talentami. Od najmłodszych lat nasze umiejętności gdzie mamy się kształcić mogą być często ograniczone do tego, co zaoferowano nam w szkole, do tego co w nas wmuszono jako zajęcia dodatkowe. Coś co nie wpasuje się w zarysowany schemat może bardzo łatwo być przytłumione, jeśli sami się temu nie postawimy. Nie mówię, że jest tak zawsze. Bo dużo osób odnajduje się w jakiś szkolnych przedmiotach, dużo osób chodzi na zajęcia dodatkowe, które ich interesują. Ale niestety też dużo osób rezygnuje z tego co kocha, na rzecz tego co powinniśmy, tego co może być dla nas korzystniejsze.
Odkładamy nasz talent do kieszeni, mówimy, że niepotrzebnie go otrzymaliśmy, bo na nic nam się nie przyda. Bo nie będzie z niego korzyści finansowych, nie jest on przyszłościowy. Potem okazuje się, że zakopując coraz to kolejne talenty – zaczynamy sobie szukać nowych, wymyślonych przez nas predyspozycji. Próbujemy gonić za czymś, co wymaga od nas ogromnego wysiłku, nakładu pracy, próbujemy odnaleźć się w świecie, który nie był nam przeznaczony. Zaczynają się frustracje, zawody, dziwimy się czemu nam nie idzie. Czemu nie jesteśmy szczęśliwi. Nawet jeśli osiągniemy to co sobie zamierzyliśmy czujemy się wypaleni, brak takiego spełnienia jakiego oczekiwaliśmy. Myślimy co by było gdybyśmy poszli inną drogą. Zazdrościmy innym, że czerpią taką satysfakcję z tego, gdzie są. Nie możemy wyjść z podziwu, że ludzi czują tyle radości z tego co robią. Zdarza się, że nie są bogaczami w sensie finansowym. Ale wewnątrz zyskując coraz to większe skarby – bo non-stop pomnażają to co zostało im dane.
Można też się zastanowić – czemu żałujemy „dobrych, korzystych decyzji”? Czemu myślimy o tej „gorszej” alternatywie? Czemu wyobrażamy siebie w zupełnie innym miejscu, jak by to było gdybyśmy się odważyli wyjść ze schematu i pozwolić rozwinąć skrzydła?
Bo wiemy, że otrzymaliśmy od Boga talent, którego nie wykorzystaliśmy. A on mówi – dałem każdemu swoją miarą. Każdemu mogę dodać ilę zapragnę. Im bardziej chcesz pomnażać to co Ci dałem – tym więcej później ode Mnie otrzymasz.
Też sam fakt odkrycia naszego talentu i chęci pomnażania go nie warunkuje, że będzie wszystko szło dobrze. Może pojawić się słabość, chęć odpuszczenia na chwile – mówimy sobie. E tam to jedna niedopracowana rzecz, może się prześlizgnę z tym co mam i jak już będzie mi się chciało z powrotem – zacznę iść dalej. Bóg czuwa nad tym co darował i nad tym jak się rozwijasz. Nie prześlizgniesz się. Nie przed Bogiem. Zderzysz się ze ścianą, może to będzie wymagać chwilę, zanim dopracujesz co masz, zanim odpowiednio pomnożysz, ale za to masz pewność, że nie zmarnowałeś tego, co otrzymałeś.
Miej odwagę pomnażać