Przejdź do treści

Panowie Szabatu

Last updated on 20 września 2020

Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu.

Mt 12, 7-8

Jako ludzie potrafimy nieźle zatracić się w różnych rzeczach – hobby, praca, obowiązki, rozrywka czy spotkania. W tym religia może stać się w pewnym sensie czymś co zaczynamy traktować jako zajęcie, a nie sposób życia. Wiara zamienia się w praktykę, a wiara zostaje pogłębiona przez praktykę. Tak jak śp. Ks. Pawlukiewicz mówił – najniebezpieczniejsze dla chrześcijanina to oddalić się od Boga przez ucieczkę w modlitwę, chodzenie do kościoła jako oderwanie się od życia codziennego, a nie jako droga lepszego przeżywania go. Kiedy mówisz – nie mogę tego zrobić, nie pomogę Ci, nie wypełnię obowiązków – modlę się czwarty różaniec dzisiaj, musze załatwić coś u proboszcza, wiesz ktoś prosił mnie o pomoc, żeby posprzątać w kościele i trzy osoby to za mało to warto się chwilę zastanowić czy robisz to Boga czy dla siebie. Bo może się zdarzyć, że zamiast poradzić sobie z tym co nas pcha w tę praktykę wolimy wybrać łatwiejsze rozwiązanie przez mydlenie sobie oczu przez tzw. „słuszne chrześcijańskie postępowanie”.

Czy taką postawę chce widzieć Jezus w słowach : „chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”? Czym ma być miłosierdzie, a czym ofiara?

Modlisz się schematami, bez zgłębiania słów i często wielokrotnie powtarzając wyuczone słowa, bo tak robią inni dookoła czy te formułki traktujesz jako dopełnienie swojej rozmowy z Nim? Wolisz odsunąć myśli od czegoś nieprzyjemnego czy wpuszczasz Boga do trapiących refleksji, przeżyć i obrazów, które aktualnie zajmują Twoją głowę? Czujesz podczas modlitwy ulgę, że możesz odpocząć od wszystkiego czy ulgę, że w tym wszystkim Bóg czuwa i mimo trudności wprowadza spokój swoją obecnością, opieką i przebaczeniem? Zaniedbujesz obowiązki, ludzi, swoje życie przez praktyki religijne? Cieszysz się ze spotkań wspólnoty bo możesz na chwilę zapomnieć o codzienności dzięki Bogu, czy przez spotkanie Najwyższego wszystko inne po prostu schodzi na drugi plan? Bogu ofiarujesz czas, czy życie? Unikasz przez wiarę czy pogłębiasz przez wiarę?

Nabożeństwa, zaangażowanie religijne i w życie wspólnoty, pewne wyuczone modlitwy, odpowiednia postawa – to wszystko ma nam pomóc odnajdywać Boga, a nie przysłaniać Jego obraz.

Jeśli masz dzień kiedy czujesz, że ciężko Ci odnaleźć się odnaleźć się na modlitwie – pozwól sobie na ciszę, chęć pobycia z Jezusem sam na sam, w ciszy. Nie musi to być adoracja w kościele, by być blisko. Wystarczy kilka minut,

Tu jest coś większego niż świątynia.

Mt 12, 6

Może spróbuj porozmawiać z Nim jak z kimś, komu możesz powiedzieć o wszystkim. Nie narzucaj sobie, że musisz się pomodlić tak i tak. Często nie zdajemy sobie często sprawy jak wiele aspektów może być naszą modlitwą, co może nas zbliżyć do Pana Boga i pozwolić Go odkrywać. Lektura czy film, który nie tylko może rozwinąć duchowo, ale pozwoli zachwycić pięknem różnych rzeczy, emocji, widoków – to zawsze jest coś dobrego i pożytecznego. Jeśli kochasz się ruszać, tańczyć, rysować, słuchać muzyki – pozwól sobie na chwilę odpoczynku z myślą – Boże, jestem Ci wdzięczny za czas, który mi dałeś. Po prostu żyj takim życiem, żebyś był szczęśliwy, a potem mógł za to podziękować Bogu z serca, a nie próbuj modlić się na siłę z poczuciem, że się zmuszasz. Chyba wolisz usłyszeć kilka szczerych słów, które rozradują Twoje serce niż słuchać długich monologów podszytych niechęcią i poczuciem, że ktoś rozmawia z Tobą na siłę? Twoja wiara ma być podszyta miłością, a nie ofiarą. Działaj tak byś stawał przed Bogiem kochając nie tylko rozmowę z nim, ale to jak ona wygląda – bez nacisków z zewnątrz, bez wewnętrznej presji, bez odhaczanych kolejno wypełnionych religijnych czynów. Bóg towarzyszy Ci w każdym momencie życia – dlatego każda chwila może być modlitwą. Po prostu idź z nim, a nie wydzielaj mu chwil, zapraszaj go do codzienności – wtedy nie musisz znajdować dodatkowych słów, by dopełnić tę modlitwę. Każdy może robić to na indywidualny, niepowtarzalny sposób.

Dlatego też nie oceniajcie nigdy nikogo po względem jaką ma wiarę. Bóg jeden wie co człowiek nosi w sercu, co go motywuje do pewnych działań, jaka jest jego sytuacja życiowa. Będziemy sądzeni z naszej miłości, szczerości, chęci przebaczania i przebaczenia, skruchy. Często to wszystko, co my możemy dostrzec bez rozmowy, bliższego poznania jest tylko pokrywą, nieodkrytym skarbem – który znajduje tylko Jezus. Jeśli chcesz czuć się lepszy od innych, bo jesteś niesamowicie rozmodlony, tyle czasu Bogu poświęcasz, masz wrażenie, że nosi Cię Duch Święty, jesteś zaczytany w Biblii, piszesz książki – możesz być o wiele dalej sercem od Stwórcy niż osoba, która nie umie wyksztusić słowa przez Najświętszym Sakramentem więc trwa w ciszy, po to żeby być przy Nim.

Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.  A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony

Łk 18, 11-14

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *