Last updated on 22 lipca 2020
Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych!
Mt 7, 14
Łatwo jest wypowiadać się, gdy Cię słuchają. Lekko się dokształcać gdy wiesz, że komuś możesz tę wiedzę przekazać. Swobodnie uczyć, gdy inni chcą być uczeni. Dobrze nie musieć krzyczeć gdy wiesz, że Cię nikt nie zagłuszy. Prosto wyrazić wdzięczność gdy widzisz owoc swoich działań. Wolisz czuć pozytywne emocje, być ocenionym na plus, odnaleźć spojrzenie pełne aprobaty. Trudno jest jednak być, robić to co powinniśmy gdy napotykamy przeszkody.
Starasz się, otwierasz. Mówisz o swojej wierze, doświadczeniach. Dotykasz tego co trudne. Przełamujesz się, żeby innych otworzyć na Boga. Czujesz się obnażony, jesteś wystawiony na osąd. Nie spotykasz zrozumienia, widzisz wzrok mówiący, że ktoś nie dowierza. Że za bardzo jesteś zaangażowany w tę wiarę, że to co mówisz jest nie do objęcia rozumem, że to przeczy temu co na co dzień doświadczamy. „My tego nie widzimy, dlaczego tylko Ty to czujesz? Czy większość nie ma racji? Nie wierzę Ci, musisz się mylić. Spójrz na nas.” Boli Cię to, jest ryzyko, że zaczniesz nosić to w sercu i rozważać. STRZEP TO Z SIEBIE.
Widzisz, to. Są zagłuszani, jedni mają płytkie korzenie, inni zostają wydziobani, inni słuchają, ale nie przyjmują. Myślisz, czy warto, dlaczego nie umiesz dotrzeć. Wahasz się czy powinieneś dalej działać. Czy w ogóle jesteś skuteczny, czy Twoje słowa są właściwe, czy nie powinieneś się schować ze swoją wiarą i swoim świadectwem. Czy nie wtopić się w tło, w tłum z powodu tego, co Ciebie wyróżnia. Inni stoją, a Ty wiesz, że powinieneś uklęknąć – jako jedyny klęczysz. Inni rozmawiają gdy Ty wiesz, że tutaj potrzeba ciszy. Gdzie dookoła w miejsca sacrum wnoszą profanum, Ty wynosisz świętość do świata materialnego. Wszyscy wolą milczeć, ale Ty głosisz. Inni są zakopani w sobie z całym bólem, Ty chcesz się dzielić doświadczeniem trudu i zmagań. Patrzą po sobie jak się zachować, co robią inni – Ty czynisz co serce Ci podpowiada. Idziesz swoją ścieżką – czemu musisz iść sam? STRZEPNIJ TO DOŚWIADCZENIE
Czynisz to na chwałę Pana, chcesz by inni go chwalili. Ale tego nie robią. Nie zrażaj się. Nie bądź w tym nachalny, nie narzucaj się. Przychodź i obserwuj jak reagują. Jeśli chcą przyjąć – pokój zagości w ich domu, sercu. Bóg daje człowiekowi wybór, nie zmuszaj, a uszanuj. Pozwalaj toczyć się własnym torem. Pomagaj, a nie wyręczaj na siłę. Doradzaj, ale nie decyduj za kogoś. Opowiadaj, ale nie każ uczyć się na pamięć. Pozwól się rozwijać, a nie ulepszaj własną miarą. Gdy ktoś zadecyduje wbrew Twojej woli, nie przyjmie Boga za pierwszym razem. STRZEP TO – żebyś nie chował urazy i nie bał się spróbować ponownie.
Nawet jeśli grupa tego nie zaakceptuje, ale dotrze to do jednej osoby to w niebie panuje święto, radość. Nie przyszedłeś nawrócić wszystkich naraz. Każdy ma dane coś innego, do każdego trafi coś odmiennego. Pewna osoba przyciągnie jedną inna drugą. Nie zbawisz wszystkich. Zdejmij z siebie presję, że dotrzesz do każdego. STRZEP TO
Nie szukaj wdzięczności, to nie jest Twoja nagroda. To, że Ci się uda – to jest radość Boga. Ale Twoim zwycięstwem jest to, że osiągniesz życie wieczne. Nie napawaj się widokiem wypędzanych duchów, leczonych chorych. To jest łaska od Boga, dana od Niego na jego chwałę. Twoją mocą i chlubą jest to, że zyskujesz królestwo Boże. Nie szukaj pozytywnej reakcji zwrotnej, nie szukaj słów podziękowania, nie patrz na to, że stajesz się ich duchowym autorytetem. Dziękuj za każdą jedną łaskę nawrócenia, każdy jeden gest i słowo które przybliży Pana – ale nie wymagaj. Nie nastawiaj się, że musi się udać. Ty już zyskałeś życie wieczne. Swoją służbą to dopełniaj, a nie uzależniaj się od niej. STRZEP NIEUDANE PRÓBY
Jesteśmy ostrzegani – dostaliśmy dar, talent, żeby głosić Pana. Ale On jasno nam przekazuje – będą osoby, u których zagości pokój, będą osoby, które nie przyjmą Boga. To nie jest Twoja sprawa do przeżywania, Bóg zatroszczy się o to, ale też zostawi temu człowiekowi wolną wolę. Będzie posyłać różne postacie idące odmiennymi od ciebie drogami. Nie załamuj się, nie pozwól wmówić sobie, że to bez sensu. Idź i głoś. Mów. Nie bój się. Co Cię dotknie w tym – strzep to. Co Cię zmartwi – strzep to. To jest wielokrotne działanie – nie zatrzymuj się w jednym momencie. Pozwól sobie iść do coraz nowych miejsc, osób, strząsając porażki, by móc stawiać kolejne kroki – z takim samem wigorem, wiarą, ufnością i nadzieją.